Blog o filmach, serialach i szeroko pojętej kinematografii.

niedziela, 22 września 2019


„Przyjaciele” to bezapelacyjnie mój ulubiony sitcom, który towarzyszy mi od lat. Na przestrzeni tego czasu wracałam do niego niejednokrotnie, aby za każdym razem bawił mnie i wzruszał tak jak przy pierwszym seansie. Z okazji 25. rocznicy emisji pierwszego odcinka „Przyjaciół” przygotowałam dla Was zestawienie moich ulubionych epizodów. I choć nie było łatwo, bo uwielbiam ten serial w każdym calu, wyłoniłam moje top 10.





Miejsce 10.
Sezon 1 epizod 1: „Ten, w którym Monica zdobywa współlokatorkę”


Od tego odcinka wszystko się zaczęło, więc i moja lista musiała się od niego zacząć. To tutaj, w momencie w którym do kawiarni Central Perk wpada ubrana w suknię ślubną Rachel, poznajemy głównych bohaterów i zaczynamy pełną śmiechu i emocji przygodę z szóstką przyjaciół.




Miejsce 9.
Sezon 8 epizod 9: „Ten z plotką”


Odcinek z gościnnym występem Brada Pitta, który wcielił się w licealnego kolegę Monici i Rossa. Cały epizod kręci się wokół jego nienawiści do Rachel, którą pielęgnuje od szkolnych czasów. Nie zabraknie tu szkolnych wspomnień bohaterów, skrywanych tajemnic i jak zwykle sporej dawki śmiechu. No i Brad Pitt wypada tu naprawdę świetnie, to zdecydowanie mój ulubiony gościnny występ w historii serialu.




Miejsce 8.
Sezon 3 epizod 2: „Ten, w którym nikt nie jest gotowy”


To odcinek, w którym Ross chce zabrać swoich przyjaciół na ważny dla niego bankiet w muzeum. Bohaterowie jednak zamiast się szykować skupiają się na wszystkim innym. Epizod przepełniony jest zabawnymi interakcjami pomiędzy przyjaciółmi, które jakby nie patrzeć są kwintesencją tego serialu.




Miejsce 7.
Sezon 5 epizod 14: „Ten, w którym wszyscy się dowiadują”


To odcinek, w którym długo skrywana tajemnica Monici i Chandlera wreszcie wychodzi na jaw, dostarczając nam tym samym wielu zabawnych sytuacji. Nie zabraknie tu śmiesznych gagów, pomysłowych intryg, jak i drobnych wzruszeń, a sam romans Monici i Chandlera okaże się początkiem wielkich zmian dla wszystkich przyjaciół.




Miejsce 6.
Sezon 6 epizod 15 i 16: „Ten, który mógł być: część 1 i 2”


Genialne odcinki, które należy traktować jako jedność. Oba pokazują alternatywną wersję wydarzeń i to jak potoczyłyby się losy przyjaciół, gdyby Rachel nie uciekła sprzed ołtarza, Monica wciąż zmagała się z nadwagą, Ross nie rozstał się z Carol, Phoebe robiła karierę, Chandler został komikiem, a Joey nie odszedł z serialu. Podczas oglądania niejednokrotnie można konać ze śmiechu.




Miejsce 5.
Sezon 5 epizod 8: „Ten ze wspomnieniami ze Świąt Dziękczynienia”


Świetny odcinek, w którym spoglądamy w przeszłość bohaterów i poprzednie święta spędzone w okropnych okolicznościach. Dowiadujemy się tu dlaczego Chandler ma złe wspomnienia z tym świętem, jak Joey utknął w indyku, jak Chandler poznał Monicę oraz dlaczego postanowiła ona schudnąć. Wszystko to jak zawsze podane w zabawnej formie z nietuzinkowym wyznaniem miłości w finale odcinka.




Miejsce 4.
Sezon 1 epizod 7: „Ten z zaciemnieniem”


W tym odcinku wszystko kręci się wokół awarii prądu w Nowym Jorku, w konsekwencji czego Chandler zostaje zamknięty w pomieszczeniu z bankomatem wraz z modelką Victoria’s Secret, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Reszta przyjaciół w tym czasie spędza czas w mieszkaniu, szukając właściciela rudego kota i poznając Paolo, na którego punkcie oszalała Rachel.




Miejsce 3.
Sezon 4 epizod 12: „Ten z embrionami”


To świetnie napisany odcinek, w którym oba przedstawione wątki wypadają fantastycznie, bawiąc i wzruszając. Phoebe przechodzi zabieg zapłodnienia i zachodzi w ciąże, aby dać swojemu bratu i jego żonie wymarzone potomstwo. W międzyczasie reszta Przyjaciół bierze udział w quizie na temat znajomości najbliższych przyjaciół, rywalizując o wysoką stawkę.




Miejsce 2.  Sezon 6 epizod 17: „Ten z unagi”


To odcinek, w którym Rachel i Phoebe postanawiają dać nauczkę Rossowi, który na przestrzeni sezonów wyszedł na wkurzającego mądrale. „Przyjaciele” mają wiele przezabawnych epizodów, jednak ten jest moim bezapelacyjnym faworytem, który za każdym razem bawi mnie do łez.




Miejsce 1.
Sezon 10 epizod 17 i 18: „Ten ostatni część: 1 i 2”


Z pewnością było wiele zabawniejszych czy bardziej zapadających w pamięć odcinków, jednak dla mnie zwycięzca nie mógł być inny. Żadne inne zakończenie serialu nie wywołuje u mnie tylu emocji co to. Te dwa odcinki, które traktuję jako jedność, to piękne zwieńczenie wszystkich wątków i dziesięcioletniej podróży z „Przyjaciółmi”. To także ukłon w stronę widzów, bowiem twórcy zawarli w tych dwóch epizodach wszystko za co przez te lata uwielbialiśmy ten serial: szczyptę napięcia, sporo humoru i jeszcze więcej łez wzruszenia.



I to by było na tyle. Zabrakło tu wielu odcinków, jak chociażby tego ze świątecznym pancernikiem czy tego z filmem ze studniówki. Musiałam też wykreślić ten, w którym Rachel rodzi, ten z kanapką Rossa, jak i ten ze ślubem Phoebe. Nie załapały się również genialne odcinki z gościnnym udziałem Bruce’a Willisa, Aleca Baldwina i Julii Roberts. I choć wyłoniłam te 10 odcinków, to tak naprawdę ta lista powinna mieć 236 miejsc, bo tyle właśnie odcinków mają „Przyjaciele”, a ja uwielbiam je wszystkie, mimo lepszych i gorszych momentów. Jeśli jeszcze nie widzieliście „Przyjaciół” to serdecznie Was zachęcam do nadrobienia zaległości, a jeśli macie już to za sobą to może najwyższy czas na powtórkę?















Źródło zdjęć: https://www.imdb.com

2 komentarze: