Blog o filmach, serialach i szeroko pojętej kinematografii.

piątek, 22 września 2017

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier

O filmie „Mięso” głośno zrobiło się już kilka miesięcy temu, wszystko za sprawą pokazów premierowych na festiwalach, podczas których to widzowie podobno wymiotowali i mdleli wstrząśnięci niezwykle mocnymi, realistycznymi i obrzydliwymi scenami ukazanymi na ekranie.

Internet kipiał od wszelkich doniesień i komentarzy, o filmie pisały portale na całym świecie, a dzisiaj, po długim okresie oczekiwania, wreszcie wchodzi on na ekrany naszych kin. Czy wszystkie te reakcje były słuszne? O tym za chwilę.

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier

Historia przedstawia wchodzącą w dorosłość młodą dziewczynę, która wydostaje się spod skrzydeł swoich rodziców i rozpoczyna studia weterynaryjne. Pełna idealizmów wegetarianka, stawiająca zwierzęta na równi z ludźmi, trafia w świat, w którym szybko dochodzi do zderzenia z ponurą rzeczywistością pełną trudów dnia codziennego. Choć jest zagubiona i przestraszona nową sytuacją szybko zaczyna przesuwać swoje dotychczasowe granice i na całego wsiąka w studenckie życie pełne imprez, zbliżeń i nowych sytuacji. Jedną z takich sytuacji, której musi sprostać Justine, bo tak na imię ma główna bohaterka, jest zjedzenie surowej króliczej nerki w ramach inicjacji pierwszoroczniaków. Na pozór ten nic nie znaczący incydent zmienia całe życie dziewczyny i popycha ją w stronę kanibalizmu.

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier

„Mięso” bardziej niż horrorem jest filmem o wkraczaniu w dorosłość, o lękach i trudnościach z tym związanych. Co prawda jest momentami krwawy czy kontrowersyjny, utrzymany w stylistyce gore, bo mimo wszystko to film o kanibalizmie, jednak to tylko otoczka, pod którą kryje się znacznie więcej. „Mięso” nie jest filmem, na którym będziemy drżeć ze strachu, za to aż roi się w nim od różnego rodzaju metafor. Tak jak kanibalizm jest metaforą pragnień bohaterki, jej dojrzewania, również seksualnego, tak studenci weterynarii przypominają zwierzęta spuszczone ze smyczy, bez jakiejkolwiek kontroli, żyjące w swoim własnym ekosystemie.   

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier

Na szczęście reżyserka w swoim filmie nie prawi żadnych morałów na temat kwestii żywieniowych czego się początkowo obawiałam, nie chce też przerazić nas swoim obrazem, służy on jej jedynie do bardziej dosadnego przedstawienia ewolucji głównej bohaterki. Świetnie radzi sobie z miksowaniem poszczególnych konwencji i gatunków przenosząc potencjalny body horror na wyższy poziom.

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier

Trochę tylko szkoda, że portret psychologiczny Justine nie został bardziej rozbudowany, możliwe, że film zyskałby wtedy jeszcze mocniejszy wydźwięk. Zostało to potraktowane dość pobieżnie na rzecz chociażby wątku homoseksualnego współlokatora, który został tam wepchnięty jakby na siłę.

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier

Ogromne brawa należą się młodziutkiej Garance Marillier, wcielającej się w postać Justine, która świetnie oddaje wszelkie emocje targające bohaterką, a jej gra aktorska momentami mrozi krew w żyłach. Na ekranie towarzyszy jej Ella Rumpf, odtwórczyni roli starszej siostry głównej bohaterki, czarująca swoją charyzmą oraz bezpretensjonalnością. Ten szaleńczy duet jest niebywałym atutem filmu.

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier, Ella Rumpf

Byłam pewna, że „Mięso” okaże się jednym, wielkim rozczarowaniem, krwawym horrorem, nie mającym do zaoferowania nic z wyjątkiem kilku szokujących scen, jednak przerósł moje wszelkie oczekiwania. Pod krwawą otoczką (która co prawda może powodować dyskomfort i niepokój, ale nieszczególnie omdlenia) kryje się naprawdę dobry dramat o trudach dojrzewania oraz pragnieniach, które budzą się do życia. Jeśli tylko spojrzymy trochę szerzej, poza ogólnie przyjęte ramy to czeka nas naprawdę smakowita uczta.

Moja ocena: 7/10

Recenzja filmu "Mięso". Garance Marillier

Źródło zdjęć: http://www.imdb.com



0 komentarze:

Prześlij komentarz