Oscary, Oscary i po Oscarach, w związku z czym pora na krótkie podsumowanie. Zacznijmy więc od listy zwycięzców:
Najlepszy reżyser: Damien Chazelle – „LaLa Land”
Najlepsza aktorka: Emma Stone – „La La
Land”
Najlepszy aktor: Casey Affleck – „Manchester by the Sea”
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Viola
Davis – „Fences”
Najlepszy aktor drugoplanowy:
Mahershala Ali – „Moonlight”
Najlepszy scenariusz adaptowany: „Moonlight”
Najlepszy scenariusz oryginalny: „Manchester
by the Sea”
Najlepszy film animowany: „Zwierzogród”
Najlepszy film nieanglojęzyczny: „Klient”
Najlepsza ścieżka muzyczna: „La La
Land”
Najlepsza piosenka: "City of
Stars" – „La La Land”
Najlepszy pełnometrażowy film
dokumentalny: „O.J.: Made in America”
Najlepszy krótkometrażowy film
dokumentalny: „Białe Hełmy”
Najlepszy krótkometrażowy film
animowany: „Piper”
Najlepszy film krótkometrażowy: „Chór”
Najlepsze zdjęcia: „La La Land”
Najlepszy montaż: „Przełęcz ocalonych”
Najlepsze kostiumy: „Fantastyczne
zwierzęta i jak je znaleźć”
Najlepsza charakteryzacja: „Legion
samobójców”
Najlepszy montaż dźwięku: „Nowy
początek”
Najlepszy dźwięk: „Przełęcz ocalonych”
Najlepsza scenografia: „La La Land”
Najlepsze efekty specjalne: „Księga
dżungli”
Zgodnie z moimi przewidywaniami „La La Land” nie zwyciężył w
kategorii „najlepszy film”, statuetkę otrzymał „Moonlight”, pokonując tym samym
mojego faworyta „Manchester by the Sea”. W większości przypadków sprawdziły się
moje przewidywania na temat laureatów, zwyciężyli Ci których obstawiałam, niestety
niekoniecznie Ci, których wymarzyłam sobie jako zdobywców nagrody akademii. Najbardziej
ucieszyła mnie wygrana Caseya Afflecka za pierwszoplanową rolę męską oraz
Linusa Sandgrena za zdjęcia do filmu „La La Land”. Zadowolona jestem również ze
statuetki dla „Przełęczy ocalonych” za najlepszy montaż oraz za scenariusz
oryginalny dla „Manchester by the Sea”. Z animacji zarówno „Zwierzogród” jak i „Piper”
skradły moje serce, więc ich wygrana to dla mnie czysta radość. Z wyjątkiem
kategorii dźwiękowych (najlepszy dźwięk i montaż dźwięku) gala przebiegła dla
mnie bez większych zaskoczeń.
Jeśli chodzi o samą galę to zaskoczeniem na plus był prowadzący –
Jimmy Kimmel, jako że był to jego debiut w roli gospodarza Oscarów nie spodziewałam
się po nim wiele. Żartował z Donalda Trumpa, Meryl Streep (która była
nominowana do nagrody po raz 20) oraz Matta Damona. Żarty z tego ostatniego
towarzyszyły nam przez całą noc i były najzabawniejszym elementem gali.
Jednym z ważniejszym momentów podczas tegorocznych Oscarów była
przemowa Violi Davis, która otrzymała statuetkę za najlepszą drugoplanową rolę
kobiecą. Zapadające w pamięć było również oświadczenie Asghara Farhadiego,
który postanowił zbojkotować galę i nie pojawił się na niej ze względu na
dekret Trumpa dotyczący zakazu wjazdu do USA obywateli siedmiu krajów
muzułmańskich. Oscary miały wydźwięk polityczny również za sprawą Gaela Garcii
Bernala, wręczającego nagrodę dla najlepszego krótkometrażowego filmu animowanego,
który skrytykował pomysł postawienia muru oddzielającego Stany Zjednoczone od
Meksyku.
Podczas widowiska zdarzyło się także kilka zabawnych momentów jak
na przykład paczki ze słodyczami spadające z sufitu, tweety do Donalda Trumpa, Nicole
Kidman, która udowodniła, że nie potrafi klaskać, odegranie przez Kimmela oraz
Sunny’ego Pawara sceny z „Króla Lwa”, czytanie przez nominowanych tweetów na
swój temat czy wprowadzenie zaskoczonych turystów do Dolby Theatre.
Gdybym miała wskazać największe rozczarowanie związane z galą to
byłby to brak muzycznego występu Emmy Stone i Ryana Goslinga. Zastąpił ich w
tej roli John Legend, niestety jego występ moim zdaniem nie należał do
szczególnie udanych. Zdecydowanie lepiej wypadł Justin Timberlake, który był
nominowany z piosenką „Can’t stop the feeling” i swoim występem rozpoczął uroczystość.
W tym roku organizatorom przytrafiły się też wpadki. Pierwsza z
nich dotyczyła australijskiej producentki Jan Chapman, której zdjęcie pojawiło
się w memoriale upamiętniającym filmowców zmarłych w 2016 roku, tyle, że Jan
żyje, a organizatorzy mieli upamiętnić jej przyjaciółkę Janet Patterson (której
imię i nazwisko pojawiło się na wideo obok zdjęcia producentki). Druga wpadka,
dotyczyła wygranej w kategorii „najlepszy film”. Faye Dunaway i Warren Beatty,
którzy wręczali nagrodę zwycięskiemu filmowi ogłosili, że wygrywa „La La Land”,
kiedy cała zwycięska ekipa pojawiła się na scenie i zaczęła wygłaszać
podziękowania, w tle zrobiło się ogromne zamieszanie i producent gali oznajmił,
iż nastąpiła potworna pomyłka, a prawdziwym zwycięzcą jest film „Moonlight”. Ekipy pośpiesznie porozumiały się i zamieniły miejscami,
a zdezorientowana widownia wpadła w osłupienie, nie wiedząc czy to prawda czy
kolejny żart organizatorów.
Choć 89. gala wręczenia Oscarów nie była wyjątkowa ani
zaskakująca, to i tak oglądało się ją z przyjemnością i warto było wstać w
środku nocy, aby uczestniczyć w tym wydarzeniu na bieżąco. Z pewnością też
tegoroczna uroczystość zapisze się w historii Oscarów ze względu na gafę
popełnioną w najważniejszej części show. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o
podsumowanie rozdania najważniejszych nagród filmowych na świecie, a już
niedługo na blogu recenzja najlepszego filmu tegorocznej gali - Moonlight.
Źródło zdjęć: http://giphy.com, https://www.oscars.org
0 komentarze:
Prześlij komentarz